…tak powiedział Konfucjusz, a więc słowa to nienowe. Szczególnie teraz jednak są aktualne. Historia zaś pokazała, że są prawdziwe.
Wiemy, co się działo, kiedy w faszystowskich Niemczech słowo ‘Żyd’ przestało znaczyć ‘człowiek’. W sowieckiej Rosji nazwanie kogoś kułakiem czyniło go wrogiem ludu, co sprawiało, że jego życie momentalnie stawało się mniej wartościowe, a morderstwo takiej osoby stawało się usprawiedliwione ‘w majestacie prawa’. Trzecia Rzesza oraz ZSRR nie poprzestały oczywiście na aplikowaniu tak zafałszowanej wizji swym obywatelom, traktując w taki sposób inne narodowości, które według tego schematu zaczęły nie tylko tracić wolność, ale i życie. To, co zaczęło się więc od ‘rewolucji słownej’ skończyło się ludobójstwem na skalę niewyobrażalną.
Ta historyczna lekcja okazuje się być niestety niewystarczająca, by przekonać człowieka XXI wieku, że Konfucjusz miał rację.
I oto jesteśmy świadkami czegoś, co właściwie trzeba nazwać zamachem na język, którego skutkiem będzie zniszczenie fundamentów ładu społecznego, który znamy, i który ukształtował nie tylko Europę, ale cały współczesny świat. Chodzi oczywiście o małżeństwo i rodzinę, które – jako serce społeczeństwa – stają się dziś obiektem ataku.
Można zadać pytanie, czy to wizja przesadzona. Niestety nie, bo skoro w majestacie prawa dokonany zostanie zamach na znaczenie tak zasadniczych słów jak ’rodzina’ i ‘małżeństwo’, to ci, którzy będą wierni ich prawdziwemu znaczeniu, staną automatycznie przeciw prawu, które stanie się po prostu bezprawiem. Warto myśleć, i działać, póki nie jest za późno – jeśli nie chcemy zostać obrabowani z pojęć podstawowych dla naszego życia.
I oczywiście trzeba pamiętać, że poza odważnym reagowaniem i głoszeniem prawdy, nie możemy zaniedbać budowania szczęśliwych małżeństw i rodzin, i wychowywania nowych pokoleń kobiet i mężczyzn w miłości i prawdzie.
Michał A. Michalski